-Niestety jesteś już pełnoletni. Nie mogę traktować cię jak kiedyś. Jednak postaraj się panować nad swoim zachowaniem -powiedziała ściągając usta w wąską linie.
-Ee ,tak oczywiście ,pani Profesor.
-Słyszałam skargi na was. Nie chcę cie karać więc na razie poprzestaniemy na ostrzeżeniu. Ok ?
-Przepraszam ? -spytał czarnowłosy zdziwiony
-Tak to jest kiedy się pracuje z młodzieżą. Zaczynam przesiąkać waszym sposobem wysławiania-powiedziała już o wiele pogodniejszym tonem . Harry starał się wypełnić dziurę jaką pozostawiały otwarte drzwi . Jeszcze tego mu brakowało żeby McGonnagal zobaczyła Cormaca i Pansy.
-No tak,jak widać -wyjąkał oszołomiony.
-Postaraj sie pozbierać,Potter. I żadnych spóźnień-to powiedziawszy Minerva odwróciła się i odeszła. Harry zamknął drzwi wypuszczając ze świstem powietrze . Masz dziś farta Potter pomyślał,uśmiechając się mimo woli.
Rzucił spojrzenie na swój pokój. Obecna
sytuacja go przerosła . Wziął do ręki torb z książkami i wyszedł. Obliczając ile czasu powinno mu wystarczyć na śniadanie skoro miał zdążyć na zielarstwo. Pod sale dotarl z minutowym opoznieniem . Prace nadal trwały dlatego dzisiejsza lekcja była w miarę luźna musieli poprzesadzać mandragory w bezpieczne miejsce nie grożace zawaleniem. Pomachał Hermionie chcąc zwrócić na siebie jej uwagę
-To co ? Pracujemy razem ? -Spytał dziewczyny.
-Jasne. Tylko niech pan nie myśli ,że ja zrobię wszystko , panie Potter-Odpowiedziała ze śmiechem
-Aj aj kapitanie - Hermiona uniosła brwi- Pani Kapitan - poprawił się Harry
-Tak możemy pracować - oświadczyła.
Podała mu różowe nauszniki ,a sama założyła czarne i gładkie. Chłopak teatralnym gestem założył je i wskazał na swoją głowę wykrzywiając usta. Hermiona tylko wzruszyła ramionami uśmiechając się szeroko .Chłopak pokiwał głową chcąc jej pokazać swoje zrezygnowanie. Zabrali się do pracy przesadzając mandragory Harry wyjmował je z ziemi a Hermiona przygotowywała doniczki po czym wspólnie przenosili donice w bezpieczne miejsce nie zawalonej dotychczas części. Hermiona potoczyła wzrokiem po pomieszczeniu. Czeka ich jeszcze dużo pracy. Wojna zostawia za sobą zniszczenia. Ciągnie za sobą śmierć,jak najlepszą przyjaciółkę. Budynki da się naprawić ale mimo to..tylu ludzi odeszło. Pogrążonym w żałobie nikt nie zwróci bliskich. Zamknęła oczy zawsze gdy to robiła przychodziły wspomnienia. Skurczona twarz Ginny ,ciało Freda . Zwłoki wynoszone z Wielkiej Sali ,te którymi nikt się jeszcze nie zajął. Obejmujące się rodziny pogrążone w żalu. Czuła się w wtedy taka ..niepotrzebna . Nie czuła tego co oni . Nie straciła nikogo była tam nie na miejscu . Nie mogła znieść myśli ,że nie może im pomóc. Pamiętała ,że wybiegła szukając bezpiecznego schronienia i znajdując je na Wieży Astronomicznej . Po protu tam siedziała słuchając krzyków i płaczu. Czułą się jakby nagle ktoś zamienił ją w kamień . To tam zabili dyrektora. Wojna nie oszczędziła nikogo. A ona musiała być silna . Pamiętała doskonale ten moment . Wstała ,poprawiła włosy przetarła oczy i zaraz potem .. rzuciła się w wir pracy. Chciała zapomnieć ,a to nadal jest w niej . Wszystkie wspomnienia uczucia. Poczuła ciepły dotyk na ramieniu aż podskoczyła ze strachu . Odwróciła się za nią stał Harry z pytającą miną. Uniosła w górę dwa kciuki uśmiechając się. Nadal musi być silna.
************
-Smoku muszę skoczyć po podręcznik wytłumacz mnie u Ślimaka.OK ?
-Jasne . Zająć ci miejsce ?
-Nie musisz . Przeżyję -Diabeł wyszczerzył się do niego i pobiegł wzdłuż korytarza lawirując między uczniami.
Dracon wszedł do sali jako pierwszy ,zajął ostatnią ławkę wyciągając książkę.
-Otwórzcie na stronie 45 . Dziś uwarzycie Eliksir Zmieniający Kolor Włosów i wypróbujecie go na sobie.-oświadczył profesor - No to do roboty !
Kiedy profesor odwrócił się na miejsce obok Draco wśliznęła się...
-Lovegood ?!
-Chyba wolę Luna - stwierdziła spokojnie dziewczyna.
Draco patrzył na nią przez chwilę wzrokiem ,,spadaj albo zginiesz'' ale ona najspokojniej w świecie zabrała się za przygotowanie eliksiru. Draco poszedł w jej ślady. Czy wszyscy wzięli sobie za punkt honoru żeby go zdziwić ? Jeśli tak ,to nie dużo im brakowało.
-Obrałbyś moją figę ?
Dracon zrobił wielkie oczy patrząc na nią.
-Co ?
-Nie mówi się ,,co'' tylko proszę -pouczyła go - Mam niesprawną rękę - pomachała mu przed twarzą ręką zabandażowaną po sam łokieć.
-Aaa tak..jasne -dopowiedział ,bezwiednie biorąc od niej fige i zaczynając skrobać.Nie mógł się jednak powstrzymać...- Co ci się stało w rękę ? -spytał dziwiąc się samemu sobie . Robisz się sentymentalny Malfoy ,napomniał się w myślach.
-Ach ,to. Chyba jakieś poważniejsze zakażenie -zmarszczyła czoło jakby usiłowała sobie przypomnieć o co chodzi-Nie wiadomo czy będzie sprawna ale pani Pomfrey jest dobrej myśli.
Chłopak zapatrzył się w wodę gotującą się w kociołku . Nie był pewny czy to zwidy ale..tam w kotle coś było. Potrząsnął głową, tego już nie ma. Nawet to nie przeszkadzało mu budzić się w nocy , śnić o tym co było. Zawsze to samo. Krzyki torturowanych ludzi , odradzający się Voldemort, ludzie masakrowani ,torturowani w Malfoy Manor . Jego pierwsza misja...wrzask mugoli . Potrząsnął głową to nie czasz na myślenie. Zignorował spojrzenie Lovegood i zabrał się do kończenia eliskiru.
-Kończymy i wypijamy swój eliksir .
Draco wziął do ręki buteleczkę z eliksirem . Jeśli zamienię się w rudzielca to chcę antodotum pomyślał nim połknął płyn . Popatrzył do lustra stojącego na blacie . Włosy miały ciemno kasztanowy kolor z miedziano-miodowymi kosmykami. Nie wyszło tak źle pomyśła. Poza tym za 48 godzin znów będzie blondynem . Luna miałą włosy koloru czarnego co kontrastowało z jej bladą cerą. Draco zadowolony z siebie wyszedł z klasy w drzwiach spotykając Diabła. Jego włosy miały ogniście czerwoną barwę a on sam nie wyglądał na zadowolonego.
-Nic nie mów-ostrzegł go Blaise. Draco wyszedł za nim zacierając ręce . Już wie jak może go dziś podenerwować .
Krótki wiem ale mam całkowity brak weny ;c
Kiedy profesor odwrócił się na miejsce obok Draco wśliznęła się...
-Lovegood ?!
-Chyba wolę Luna - stwierdziła spokojnie dziewczyna.
Draco patrzył na nią przez chwilę wzrokiem ,,spadaj albo zginiesz'' ale ona najspokojniej w świecie zabrała się za przygotowanie eliksiru. Draco poszedł w jej ślady. Czy wszyscy wzięli sobie za punkt honoru żeby go zdziwić ? Jeśli tak ,to nie dużo im brakowało.
-Obrałbyś moją figę ?
Dracon zrobił wielkie oczy patrząc na nią.
-Co ?
-Nie mówi się ,,co'' tylko proszę -pouczyła go - Mam niesprawną rękę - pomachała mu przed twarzą ręką zabandażowaną po sam łokieć.
-Aaa tak..jasne -dopowiedział ,bezwiednie biorąc od niej fige i zaczynając skrobać.Nie mógł się jednak powstrzymać...- Co ci się stało w rękę ? -spytał dziwiąc się samemu sobie . Robisz się sentymentalny Malfoy ,napomniał się w myślach.
-Ach ,to. Chyba jakieś poważniejsze zakażenie -zmarszczyła czoło jakby usiłowała sobie przypomnieć o co chodzi-Nie wiadomo czy będzie sprawna ale pani Pomfrey jest dobrej myśli.
Chłopak zapatrzył się w wodę gotującą się w kociołku . Nie był pewny czy to zwidy ale..tam w kotle coś było. Potrząsnął głową, tego już nie ma. Nawet to nie przeszkadzało mu budzić się w nocy , śnić o tym co było. Zawsze to samo. Krzyki torturowanych ludzi , odradzający się Voldemort, ludzie masakrowani ,torturowani w Malfoy Manor . Jego pierwsza misja...wrzask mugoli . Potrząsnął głową to nie czasz na myślenie. Zignorował spojrzenie Lovegood i zabrał się do kończenia eliskiru.
-Kończymy i wypijamy swój eliksir .
Draco wziął do ręki buteleczkę z eliksirem . Jeśli zamienię się w rudzielca to chcę antodotum pomyślał nim połknął płyn . Popatrzył do lustra stojącego na blacie . Włosy miały ciemno kasztanowy kolor z miedziano-miodowymi kosmykami. Nie wyszło tak źle pomyśła. Poza tym za 48 godzin znów będzie blondynem . Luna miałą włosy koloru czarnego co kontrastowało z jej bladą cerą. Draco zadowolony z siebie wyszedł z klasy w drzwiach spotykając Diabła. Jego włosy miały ogniście czerwoną barwę a on sam nie wyglądał na zadowolonego.
-Nic nie mów-ostrzegł go Blaise. Draco wyszedł za nim zacierając ręce . Już wie jak może go dziś podenerwować .
Krótki wiem ale mam całkowity brak weny ;c
Całkiem fajnie. Czytam twój blog . . . Hmm . . . już od 4 miesięcy chyba i jest bardzo fajny,ale mam jedną prośbę. Proszę nie rób tych literówek, bo się trudniej czyta i tak jakoś dziwnie. :)
OdpowiedzUsuńkiedy następny? :)
OdpowiedzUsuń