-Czym jesteś -odezwał się złośliwy głos .
-Przecież się zmieniłem- zaoponował blondyn
-Żeby znów upaść , to w tobie siedzi Malfoy -odparł głos
-To chore nie jesteś mną jesteś tylko durnym głosem w mojej głowie Jack - powiedział Draco tym razem na głos . Mijająca go mugolska kobieta popatrzyła na niego szybko po czym przyśpieszyła .
-Jack , jak słodko. Więc mam już imię ? - spytał głos
Chłopak odetchnął głęboko, wystarczającą ilość razy żeby głos znikł.
Minęło 5 dni odkąd pożegnał Blaise´a. Deszcz padał obficie od dwóch dni . Minęło 128 godzin odkąd widział ją po raz ostatni nawiedzając ją w śnie . Nie wiedział jak nazywa się ta umiejętność ale rozwinęła się u niego po wojnie . Dumbledore sądził ,że to z powodu wstrząsu emocjonalnego coś się w nim obudziło . Nie poinformował Dracona co dokładnie . Uważał,że Śmierciożercom może na nim zależeć. Nie zastanawiał się nad tym . Jego myśli zaprzątała rozmową z nią i jej reakcja ,niepotrzebnie zrobił sobie nadzieję. Ona... no cóż była atrakcyjna , dowcipna , inteligentna , odważna na pewno znajdzie kogoś kogo pokocha kto ją pokocha i będzie umiał się nią zaopiekować. Nigdy nie powinien sądzić ,że może odsunąć przeszłość na bok ona zawsze wraca. Po tamtej rozmowie znów ogarnęła go niepewność ,wiedział jednak ,że musi tu być, tylko tak ocali innych .
-Innych - prychnął ten sam głos co wcześniej- a ilu zabijesz ? Jeśli mówisz o Gryfonkach i Zabinim to precyzuj swoje myśli. I to całe ,,ocalę innych ,, . Załóż okulary i udawaj Pottera.
Draco potrząsnął głową , znów ten głos . Ślizgon ściągnął z dłoni rękawice , na tle czarnej szaty jego ręce wyglądały jakby ich właścicielem był upiór . Każdego Śmierciożerce obowiązywał specjalny strój. Teraz każdy z nich nosił białą koszulę z lekko bufiastymi rekawami i zakładaną na nią czarną kamizelkę* ze srebrnymi wzorami . Spodnie niekrępujące ruchów wsunięte do wysokich - prawie do kolan - wojskowych czarnych butów. Peleryna z obszernym kapturem miała za zadanie chronić ich od deszczu .
Draco sięgnął do kieszeni wyciągając ich zdjęcie . Uśmiechała się ,zdjęcie było zrobione w czasie ich wypadu do Hogsmeade . To zdjęcie zrobił im chyba Diabeł ,leżeli w śniegu śmiejąc się.
-Przepraszam - wyszeptał tak jakby ona mogła go usłyszeć. Starł kciukiem kilka.
kropel deszczu osiadłych na fotografi. Wpatrywał się w nią chcąc zapisać w pamięci ten obraz .Położył ją na chodniku i wycelował w nią różdżkę.
-Reductio - po tym zaklęciu ze zdjęcia Hermiony Granger miłości Dracona Malfoya pozostał jedynie popiół. Tak powinien skończyć ze wszystkim co miał i w co wierzył do tej pory .
-Kolejne przewartościowanie co ? - syknął głos w jego głowie.
Draco nie odpowiedział tylko wszedł do zwykłego niewyróżniającego się mugolskiego domu.
**Hermona**
Hermiona nieco otumaniona schodziła do Wielkiej Sali ,a opustoszałe korytarze niosły echo jej kroków . Wszyscy pewnie byli już na historii magii . Nie wiedzieć czemu opiekunka Gryffindoru wezwała ją żeby - jak to ujęła- porzmawiać o jakiejś sprawie niecierpiącej zwłoki. Hermiona nadal w lekkim szoku błądziła myślami wokół Dracona Malfoya . Jak namówić Zabiniego do gadania ? Na pewno był sposób na wydobycie tego z Blaise´a.W dodatku ten dziennik , nie miała wczoraj siły przeglądać go więc zostawiła to sobie na dzisiaj . Schowała go w swoim pokoju , nigdy by ni podejrzewała go o coś takiego. Po drodze z Wielkiej Sali wzięła zapiekankę i pogryzając zawróciła pod gabinet Minerwy . Zapukała delikatnie i po usłyszeniu ,,prosze´´ weszła pewnym krokiem do środka.
- O , panna Granger . Wreszcie , chciałam panią o coś poprosić. Ostatnio zaprzyjaźniła się pani z panem Malfoyem i Zabinim Z tej racji chciałam prosić abyś uporządkowała pokój Malfoya ,który zajmie nowy lokator
-N-nowy lokator ? - wyjąkała Hemiona
-Tak , pan Malfoy zrezygnował ze szkoły. Razem z panią zamieszka Matthieu Carter . Wprowadzi się dziś dlatego proszę o uporządkowanie rzeczy Dracona do 13 . Mogę na panią liczyć ?
-Oczywiście , pani profesor - odpowiedziała automatycznie .
-Dziękuje Hermiono . Możesz wziąć się za porządki .
-Do widzenia - odpowiedziała dziewczyna wychodząc .
Kiedy już stanęła w progu jego pokoju nie wiedziała co zrobić najpierw . Otwierała szafki po kolei aż w końcu pod łóżkiem znalazła to czego szukała,kufer z logiem Hogwartu . Wyciągnęła go na sam środek pokoju . Po kolei zaczęła układać w nim pokaźną kolekcje koszul, marynarek,podkoszulków dresów i wielu innych części ubrań. Włożyła portret jego matki ,a także mapę nieba ,lunetę i miotłę ,która niestety nie przydała mu się, po odnowieniu boiska znów coś nie działało i w tym roku wstrzymano sezon . Uznano ,że ważniejsze jest uporządkowanie zamku. Gdy myślała ,że nic jej nie zdziwi znalazła gitarę .Zwykłą mugolską brązową gitarę. Jak to możliwe ,że nigdy nie usłyszała jak grał ? Musiał wyciszać pokój. Usiadła na ziemi po turecku i na próbe zagrała jakąś melodię. Z gitary zaczęły wypływać dźwięki układające się w piosenke którą zaczęła śpiewać
I thought that things like this get better with time . But I still need you why is that You´re the only image in my mind. So I still see you around . I miss you like everyday . Wanna be with you but you´re away Said I mis you missing you insane But it I got with you could it feel the same .
Minęły wieki odkąd ostatnim razem miała w rękach ten instrument . Od strony drzwi rozległy się oklaski . Odwróciła się szybko , w drzwiach stał chłopak na którego wpadła ostatnio .
-Ładnie śpiewasz ,masz głos -stwierdził chłopak - Matthieu Carter - przedstawił się wyciągając rękę
-Hermiona Granger - odpowiedziała podając mu rękę - Miło było poznać rzuciła po czym wzięła kufer gitarę i wyszła z pokoju mijając chłopaka bez słowa. Musiał wejść akurat w tym momencie . Co on sobie mógł pomyśleć ? Przecież to nie było normalne , siedziała w pokoju Dracona grając na jego gitarze . Wepchnęła kufer pod łóżko ,a gitarę oparła o szafę. Usiadła na łóżku przeciągając się odwaliła kawał dobrej roboty zasłużyła na odpoczynek . Wybrała z półki ciekawą książkę i poszła do pokoju wspólnego z zamiarem relaksu . Jej plany pokrzyżowało pukanie ,niechętnie wstała i otwarła drzwi.
-Hej Ginny - uśmiechnęła się przytulając przyjaciółkę - co ty tu robisz ?
-Przrgapiłaś obiad więc pomyśleliśmy ,że coś ci przyniesiemy
-My ?
-Tak my - Ruda uśmiechnęła się po chwili za nią do pomieszczenia weszła Luna Neville i Harry
-Musimy o ciebie dbać - stwierdziła Luna
-Mamy dla ciebie kurczaka , pieczone ziemniaki - zaczął wyliczać Neville
-trochę tortu i ciasteczek -dodał Harry
-i sok dyniowy - dokończyła Ginevra
-Siadajcie ,nie wiem co bym bez was zrobiła - stwierdziła ze śmiechem
-Na pewno byłabyś głodna -stwierdził wybraniec
-Siadajcie już i mi pomóżcie . Nie zjem tego sama -broniła się przed swoimi opiekunami jednocześnie myśląc smutno ,że Zabini jej unika ....
Oto jest Kometować :D ::D
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz