Miłość wkrada się do twego serca powoli
chyłkiem
aż w końcu sam nie wiesz
kiedy opanowuje cię całego
Stanęła osłupiała w progu to było najdziwniejsze,a zarazem najbardziej luksusowe pomieszczenie jakie widziała. Pokój wspólny był w połowie w barwach Slytcherinu czyli w połowie zielono srebrny,a w połowie złoto czerwony.Prawa część była zielono srebrna,a lewa czerwono złota.Barwy tych domów spotykały się równo na połowie stołu i kanapy.Przez to pokój wyglądał dość hmmm niecodziennie.No dobra,szczerze,nie podobał się jej.Jak łączenie na siłe rzeczy,które do siebie nie pasują,ale czym innym była ta sytuacja ?
Hermiona domyśliła się ,że połowa w kolorach Gryffindoru będzie od dzś jej TERYTORIUM. Weszła do swojego pokoju.Nie różnił się od tego w ,którym mieszkała dotychczas był tylko większy.W rogu zauważyła biurko przydatne do odrabiania prac domowych...bez Malfoya.Pośrodku stało duże dwuosobowe łóżko z baldachimem.Najbardziej spodobał się jej balkon z widokiem na błonia,las i jezioro
Pomyślała(zapominając o Malfoy'u) ,że posiedzi w PW i poczyta jakąś książkę i zapali w kominku.Kiedy zobaczyła ślizgona miała ochotę wrócic z powrotem ale pewnym (jak się jej zdawało krokiem) podeszła do drugiego fotela.Udając,że czyta rzuciła na niego krótkie spojrzenie.Spał!Korzystając z tego poszła do łazienki.Gdy wyszła zastygła na moment by po sekundzie podejśc z obojętnym wyrazem twarzy po swoją książkę
-Co jest Granger nie posiedzisz ze mną?
-Nie będę siedziec ze śmierciożercą ,który zabija dla przyjemności.
Nagle wszystko potoczyło się bardzo szybko nawet nie zauważyła kiedy chwycił ją za nadgarstki i przyparł do ściany
-Nigdy tak o mnie nie mów.Ty nie wiesz jak to jest.-powiedział cicho.Przez moment jedną krótką chwilę zauważyła coś w jego oczach jakby śmiertelną chęc zrozumienia ale to był tylko moment.
Blondyn wstał i zamaszystym krokiem przeszedł przez PW i wszedł do swojej sypialni trzaskając drzwiami.
Był zły nie on był mega wku******. Rzucił się na łózko i włożył ręcę pod głowę.Gorączkowo szukał uspawiedliwienia swojego zachowania aż w końcu znalazł wersję ,która mu odpowiadała.Przez wakacje wyszedł z wprawy dręczenia Granger.Uśmiechnął się pod nosem dochodziła 22.Draco wstał i ruszył do wyjścia z zamku.Lubił biegać po błoniach to był jego sposób na stres i w dodatku świetnie poprawiał kondycję.Nie wiedział ,że dziś ktoś go obserwuje.
***Hermiona***
Kiedy Hermiona usłyszała ,że Malfoy wychodzi wyszła ze swojego pokoju.Odetchnęła z ulgą widząc że pomieszczenie jest puste.Nic jej nie zrobił ale wolała ,żeby krzyczał niż mówił tym głosem.Podeszła do okna wychodzącego na błonia.Dopiero po chwili uświadomiła sobie ,że od kilku minut wpatruje się w postać biegającą po błoniach. Rozpoznała w niej Malfoya z daleka było widać jego jasne włosy odbijające się na ciemnym tle.Gryfonka usiadła na fotelu o objęła kolana rękami.Zamyśliła się.Teraz była zła na siebie mogła jakoś zareagować.Przecież nie zakochała się w nim co z tego że na jego widok serce nagle przyśpieszało ,a on sam przyciągał jej wzrok.Chodzę z Ronem i wcale tego nie żałuję pomyślała twardo czyżby zabrzmiał złośliwy głosik w jej głowie.Przecież to oczywiste.Kocha Rona Malfoy jest nikim innym tylko zabójczo przyst tzn arystokratycznym dupkiem.Uspokojona swoim wywodem poszła spać.
***Draco***
Draco biegał po błoniach czując jak cała złość z niego spływa.Wrócił do dormitorium zadowolony.Takie biegi zawsze poprawiały mu samopoczucie.Wziął z pokoju spodnie od dresu i poszedł pod prysznic gdy wrócił wyszedł na balkon.Na błoniach panowała cisza wrócił do łóżka i nawet nie wiedział kiedy zasnął
***w tym samym czasie Blaise Ginny i Pansy***
-Akcja Dramione to znaczy?-spytała Pansy
-Akcja Draco i Hermiona-wyjaśniła Ginny
-Ja wiem że Draconowi podoba się Hermiona-powiedział Zabini
-A ja wiem że Draco podoba się Hermionie-dokończyła Ginny
-Ale wiemy też-ciągnął Blaise-,że żadne z nich za Merlina nie przyzna się do tego,chcemy po prostu ich eee...Wiewiórko podłóż mi słowo
-Chcemy ich spiknąć
Pasny popatrzyła na nich z wahaniem
-A ja co tu robię?
-Będziesz nam pomagać.Nie możemy ich zostawić samym sobie oni są jak...dwa bezbronne hipogryfy.Deal?
-Deal-padło z ust Ślizgonki zanim w sumie zdążyła się zastanowić...W co ona na Merlina weszła?
Kolejny rozdział już za mną czekam na komentarze nie tylko od Crucio pozdrowienia :) Czarna
hueheuheu ;3 ja nie moge sie doczekać co te mośki wymyślą :D I czekam na następny ^^
OdpowiedzUsuńa ja jestem ciekawa, czemu na wszystkich blogach o Dramione oni zawsze zostają prefektami i mieszkają w jednym dormitorium ;p nie no, blog super, nie mogę przestać czytać :)
OdpowiedzUsuńBo wtedy jest lepiej opisac jakies ich relacje poza lekcjami i dzieki :)
UsuńA przecinki nadal chorują? :)
OdpowiedzUsuńfajnie
OdpowiedzUsuń