wtorek, 13 sierpnia 2013

Szał ciał czyliii.... ZAKUPY Z WEASLEY

W kącie stał stolik ze świecami nakryty czerwonym aksamitnym obrusem z czarnymi wzorami kwiatów powyszywanych na nich i dwa krzesła, wygodne krzesła ,obite jakimś miękkim materiałem. W całej restauracji panował półmrok.Byli jedynymi klientami dziewczyna zgadła ,że gryfon musiał wynająć restaurację specjalnie na ten wieczór.Harry odsunął szarmancko krzesło ,a ona z rumieńcami na policzkach usiadła niepewnie. Wydawało jej się ,że to sen ,a jednocześnie doceniła jego pomysł.
-Podoba ci się?-spytał chłopak.
 -Tak bardzo. Nie chcę nawet myśleć ile cię to kosztowało
 -Nie ma się co tym przejmować Cieszę się ,że zgodziłaś się przyjść tu ze mną.
-Ja...też się cieszę.- Gryfon wyglądał jakby dostał nową miotłę ,a może raczej miotłą ale nie zagłębiajmy się w szczegóły. Po chwili milczenia podeszła do nich kelnerka.Zamówili mugolskie jedzenie czyli zupę krewetkową oraz zupełnie do tego nie pasujący burger. Na deser zamówili brownie.


Wreszcie Harry zapłacił za kolację i wyszli na pole. Zaczynało się ściemniać.Wiał lekki ,zimny wiatr.Zachodzące słońce dawało intrygujące fioletowe refleksy na złotoczerwonych liściach.Chłopak objął ja ramieniem i tak szli aż do Wielkiej. Sali
-Dzięki za kolację - odezwała się Pansy. Stali chwilę niezdecydowani podjęła decyzję w ułamku sekundy pocałowała go szybko w policzek i odeszła korytarzem przepychając się przez tłum rozgadanych uczniów.
-Cześć,Harry-Wybraniec odwrócił się stając twarzą w twarz z Luną Lovegood i Erniem
-Cześć,co robicie ?
-Chcieliśmy się z tobą przywitać. Nie widzieliśmy się od zakończenia wojny-odpowiedział Ernie.
-Chodźmy,Ernie. Harry jest zajęty-jak zawsze wnikliwa dziewczyna pociągnęła Erniego do Wielkiej Sali z której dobiegał gwar rozmów i odgłosy szczękania sztućców.



Kiedy doszłam do dormitorium wzięłam kartkę papieru i naskrobałam kilka słów. Wiedziałam ,że źle robię ale nie miałam wyboru...
******* 
Odczytałem kawałek papieru. Tym razem wiadomości były pomyślne. Pomyślne dla mnie.Ciesz się Harry Potterze. Póki jeszcze możesz twoje dni są policzone. Zapłacisz nam za to co zrobiłeś. Sprawie ,że będziesz patrzył na ruinę tego co zbudowałeś.
*******

Po śniadaniu Hermiona odrabiała zadanie z eliksirów Musiała jeszcze dopisać zakończenie. Gotowe. Teraz ma cały dzień dla siebie. Dawno nie widziała się z Ginny Wzięła kawałek pergaminu i naskrobała na nim wiadomość do Ginny Po 15 minutach rozległo się pukanie do drzwi Hermiona wyszła z Pokoju Wspólnego.
-Hej
-Cześć Ginny
-No i jak było wczoraj
 -Oh wiesz było ok.Nigdy nie zgadniesz czego się dowiedziałam . Podobno Blaise powiedział Draco ,że mu się podobasz i jesteś słodka
-Niech ja tylko dorwę tego ślizgońskiego węża-mruknęła niewyraźnie Hermiona znała ją nie od dziś i zauważyła iskry zadowolenia w jej oczach Oj między nimi chyba serio coś jest pomyślała.                 -Hermiono masz ochote na zakupy? Widząc minę przyjaciółki popatrzyła na nią błagalnie.                
-Oh ,ok zgodziła się wreszcie
 -Super odwiedzimy kilka mugolskich butików Idź się przebrać.
****Ginny i Blaise****
 -Musimy wiedzieć na czym stoimy.Wezmę ja na zakupy do Londynu spotkamy się wieczorem w klubie.
-Ok nie wiem czy dam radę wyciągnąć Smoka. Jakoś przycichł od czasu ich randki
 -Lepiej żebyście tam byli
 -Zrobię co w mojej diabelskiej mocy -zażartował.


Hermiona stała przed szafą z tym samym dylematem co zawsze Co ubrać? Postanowiła ubrać się ciepło i wygodnie. Czekało ją kilka godzin biegania po sklepach. ( Od lw Hermiona i Ginn ) Zbiegła po schodach na obiad i na coś wpadła.
-Ałć
Coś konkretnego.Twardego
I uśmiechniętego.
-Cześć, Herm - powiedział Justyn
- O,cześć.
-Fajnie ,że na mnie wpadłaś -zażartował
-Idziesz na obiad?
-Taak właśnie tam szłam
-Chodź pójdziemy razem. Zawsze to jakieś miłe towarzystwo - uśmiechnął się czarująco Zachowuje się jakby nie wiedział ,że mam chłopaka pomyślała Hermiona ale nie potrafiła mu odmówić. W duchu nastawiła się już na to co powie Ron kiedy wejdzie do Wielkiej Sali z Puchonem ale nie było go przy stole. Na jej szczęście nikt nie zwrócił na nich uwagi.Uczniowie byli zbyt zajęci sobą(i jedzeniem)
-Herm tutaj!- Hermiona ruszyła w stronę Ginny która zajęła jej miejsce.
 -Gotowa na zakupy?- Starsza gryfonka mimowolnie jęknęła widząc błysk w oku swojej rudowłosej przyjaciółki.
 -Muszę uzupełnić swoją garderobę - dodała Ruda
-Uzupełnić ?! Twoja szafa jest 3x większa od mojej co chcesz uzupełnić??
-Ubrań nigdy za dużo Herm -pouczyła przyjaciółkę cierpliwie-chodźmy ,już nie mogę się doczekać.

 Zamieniłam wazon w jej dormitorium na świstoklik. Po chwili byłyśmy przed Dziurawym Kotłem. Pogoda zdawała się dopasować do mojego stroju. Nie padał deszcz. Słońce wyłoniło się zza chmur oświetlając ulice Londynu.Chciałam wejść do środka ale Ginny mnie powstrzymała.
-Chodziło mi o mugolskie butiki
-W takim razie prowadź kapitanie.
****4h później****
Zakupy z przyjaciółką nigdy powatrzam NIGDY nie dajcie się na nie namówić w rezultacie kupicie 2 razy tyle ubrań i dodatków ile planowałyście
 -Herm możesz odesłać nasze zakupy do Zamku?
-Jasne - Pani Prefekt machnęła różdżką ,a torby znikły
-Teraz czas na rozruszanie kości-oznajmiła Ruda.Weszły do jakiegoś klubu.Zamówiły po drinku Hermiona popatrzyła na zegarek.
-Ginny muszę lecieć ,obiecałam chłopakom ,że będę na treningu.
-To już dziś?! Kompletnie zapomniałam Harry mnie zabije jak nieprzyjdę.  Pół godziny potem wyszłam z Rudą z zamku. Z nieba leciała mżawka.
-Widzimy się na stadionie- pomachałam Ginny i pobiegłam na trybuny.

 Śledziłam uważnie grę Chyba będę musiała porozmawiać z Harrym. Pozostał przy większości osób z ostatniego składu ,a może znalazłby kogoś lepszego. Przeszło mi przez głowę ,że fajnie byłoby latać ale odgoniłam tę myśl to nie jest dla kujonki z Hogwartu ale czy nadal chciałam nią być? Czasem czułam się zbuntowana chciałam rzucić wszystko ale nie mogłam się odważyć. Jestem tchórzem.Otrząsnęłam się z tych ponurych myśli.

Wreszcie drużyna ruszyła do szatni. Hermiona zeszła z trybun. Postanowiła poczekać na nich przy wyjściu z boiska. Po chwili pojawił się Harry, Ginny i Ron ,który wziął Hermionę za rękę. Dziewczyna przeszedł dreszcz obrzydzenia. Ręka była śliska od potu.Rudzielec odczytał to jako dreszcz zadowolenia i wycisnął na jej policzku soczystego buziaka, omal nie zaśliniając jej całej twarzy. Kiedy nie patrzył Hermiona otarła policzek rękawem.Rozstali się na 5piętrze Hermiona ruszyła do dormitorium. Siedziałem w swoim pokoju zagłębiony w lekturze książki kiedy przez balkon wleciała sowa Blaisa. Odwiązałem kawałek papieru z jej nóżki Wpadnij do mnie na chwilę Hasło Wąż.

Kiedy wszedłem do pokoju wspólnego ślizgonów Zabini siedział w fotelu przed kominkiem

-Kiedy masz zamiar zrobić eliminacje do drużyny Slytherinu?Mecz za miesiąc.
 -Spokojnie mam czas-odparł Draco stwierdzając w duchu ,że na śmierć zapomniał o swojej odznace kapitana
- Zastanowię się jeszcze nad terminem dam ci jutro znać.


Dzieki za 2800 wejść ale komentujcie jak to mówi moja ulubiona pisarka wena zjada komentarze ::) aha zapraszam na blog    http://pamietnik-nastolatki-czarna.blogspot.com/ ~Czarna

5 komentarzy:

  1. "Zrobię co w mojej diabelskiej mocy" - uwielbiam Blaisa i jego gadki.:)

    Fajny blog, dopiero się na niego natknęłam, ale jestem pod wrażeniem.:D
    Hermiona i Draco, no czekam na rozwój ich historii..
    Mionka ma rację, zakupy z kumpelą są męczące.:D

    życzę mnóstwa weny.;p

    w wolnej chwili zapraszam na:
    www.amor-deliria-nervosa-dramione.blogspot.com

    pozdrawiam,
    la_tua_cantante_

    OdpowiedzUsuń
  2. zostałaś nominowana do Liebster Award.
    więcej na:
    http://www.amor-deliria-nervosa-dramione.blogspot.com/2013/08/liebster-award.html

    OdpowiedzUsuń
  3. No, no, muszę przyznać, że jestem pod wrażeniem.
    W opowiadaniu pojawiły się opisy i to nie byle jakie! Są naprawdę czarujące :) No i są przecinki, co również mnie mile zaskoczyło :) Ćwicz, pracuj, a Twoje opowiadanie na pewno osiągnie sukces :) Pozdrawiam serdecznie,
    oceniająca Faceless.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję.Uzyskałam od ciebie wiele cennych rad,które wprowadzam w życie.

      Usuń