środa, 6 sierpnia 2014

Wspomnienia powinny wzbogacać naszą duszę


 ****chwilę przed wydarzeniami rozgrywającymi się poniżej ****
-Chyba oszalałeś Zabini ! 
-Posłuchaj mnie Potter. On ją kocha i jeśli proszę cię o tę jedną przysługę to mógłbyś zastanowić się czy fatygowałbym się do ciebie gdyby to nie była prawda
.-Więc on ją .. ? - pyta Gryfon z wahaniem 
-Zawsze - potwierdził Diabeł
-Wiesz może co o .. - Harry urywa znów nie kończąc zdania ale jego rozmówca wie o co mu chodzi . 
-To była jej decyzja ,wiedziała o tym już od jakiegoś czasu. Pansy wiedziała ,że nie ucieknie przed przeszłością.
-Tobie się udało - mówi cicho Potter
-I żałuję-odparł Blaise ,a widząc zdziwiony wzrok swojego rozmówcy ciągnął dalej - mogłem iść, być z nimi ale stchórzyłem i to jest coś czego oni nigdy nie powinni mi wybaczyć.


-Nie musieliście robić sobie kłopotu - zganiła ich Gryfonka mierząc wzrokiem wszystkie rzeczy które przynieśli. Oni chcą żebym skończyła jako gruba stara panna chyba ,że mają bardziej kanibalistyczne zapędy,coś w stylu Baby jagi . Czuła się okropnie, ona praktycznie nie miała dla nich czasu. Była tylko nauka i jeszcze raz nauka i jeszcze raz nauka ,a nawet jeśli gdzieś wychodziła to najczęściej z Malfoyem i Diabłem. Od wojny poważnie ich zaniedbała. Patrząc z perspektywy czasu...chyba zdawało się jej ,że unikając ich pozbędzie się poczucia winy wspomnień związanych z wojną. Dziś miała przed oczami twarze tych którzy zginęli i tych którzy kogoś stracili. Każdy kto tu siedział nie miał łatwej przeszłości. Neville'owi wojna zabrała rodziców,  Luna była więziona ,wychowywana bez matki ,a o Harrym nie musiała mówić. Jego imię i nazwisko było historią samą w sobie. Została jeszcze ona. Nie straciła nikogo z najbliższych ,ona cierpiała po kawałku za każdą osobę. Za Remusa , Tonks , Moody'ego.Nikt nigdy nie miał prawa dowiedzieć się,że najbardziej cierpiała po utracie Freda. Kochała go ,a on zginął. Czuła się jakby ją oszukał przecież obiecał przeżyć.Była z Ronem ,bo wtedy czuła jakby miała namiastkę Freda ,widok Ginny sprawiał ,że czuła to jeszcze silniej niż przy Ronie.Ruda nawet nie zdawała sobie sprawy jak bardzo przypomina brata .Od tych samych gestów ,sposobu podejścia do życia po wygląd. Te same oczy ,nos.Od końca wojny jako jedynego z Weasleyów unikała George'a . Poniekąd bała się tego spotkania . Wiedziała ,że to będzie bolało ,bo będzie jak patrzenie w lustro. Fred tam będzie ,a jednocześnie jakaś jej część będzie wiedziała ,że to nie on.
W końcu spotkała go jednak na Pokątnej. Rozmawiali o niczym i kiedy miała już iść przytrzymał przez chwilę jej rękę.

-Hermiono on nie chciałby żebyś się zamartwiała wolałby widzieć cię taką jaką byłaś przed wojną -w jej  pamięci nadal pozostały te słowa pamiętała wyraz jego twarzy i pytanie które mu zadała
-Jak taką być ?
-Zakochaj się , zmień życie nie zadręczaj się.

Wtedy nie wiedziała o co mu chodzi, myślała ,że kocha Rona i nie rozumiała co miał na myśli George. Okazało się ,że widział więcej niż ona. A ona zrobiła jedna z najgłupszych rzeczy. Zakochała się w Draconie Malfoy'u


-Gdybyśmy o ciebie nie zadbali sama nie znalazłabyś czasu na nic - roześmiał się Wybraniec- Przestałaś trzymać rękę na pulsie życia towarzyskiego- powiedział patrząc znacząco na Neville'a i Lune. Hermiona jeszcze trochę rozkojarzona podążyła za jego wzrokiem  szybko rejestrując fakt ,że siedzą blisko siebie i trzymają się za ręce. Kiedy zdarzyła to przegapić ?

-Od kiedy ? - zdołała wydukać niezwykle bystra najmądrzejsza - od czasów Roweny Ravenclwan - czarownica , panna Granger.
-Elokwentna jak zawsze - pochwaliła Luna rozbawiona zdezorientowaną miną Hermiony ,która w duchu zapytała sama siebie kiedy Lovegood tak się wycwaniła.
-To już miesiąc - zdradziła blondynka z szerokim uśmiechem . Hermiona wymusiła uśmiech.Nie chciała niepokoić ich swoim nastrojem ale nie mogła nic poradzić na to ,że patrząc na szczęśliwą poczuła żal o to ,że ona zapewne nigdy nie będzie miała tego szczęścia co oni a ,jej myśli powędrowały do Draco jednak nie na długo zagościł w jej myślach. Jej uwagę skutecznie odwrócili żartujący i przekomarzający się znajomi niemal doprowadzając ją niemal do łez. W trakcie rozmowy Ginny poprosiła ją o pożyczenie zielonego swetra który jak się wyraziła ,,jest absolutnie sexy ''na co szatynka zgodziła się bez wahania . Ciekawe czy Ginny pamięta o gorsecie który kiedyś pożyczyła jej na dyskotekę,a który od dłuższego czasu zalegał w szafie starszej Gryfonki. Ruda zniknęła  ,a po chwili dał się słyszeć okrzyk.

Granger wpadła do pokoju niczym strzała wyjmując szybko różdżkę .

-Nie wiedziałam ,że grasz - ruda odwróciła się Hermiony ,a jej uśmiech przybladł - wszystko ok ? -spytała patrząc na wyciągniętą różdżkę jej przyjaciółki.
-Tak jasne , ja po po prostu....Nie wiedziałam czego się spodziewać-wyjąkała pani Prefekt uśmiechając się słabo.
-Przepraszam ,że tak krzyknęłam ale znalazłam coś godnego uwagi -rzuciła Wiewiórka i wyszła z pokoju. Hermiona rozmasowała skronie i odetchnęła głęboko kilka razy. Musiała wreszcie przestać dostrzegać wszędzie zagrożenie. Wróciła do pokoju skąd rozlegał się głos Ginny

-Zobaczcie co znalazłam - powiedziała wnosząc do salonu gitarę- widziałam jak mugole na tym grają .Nigdy nie mówiłaś ,że grasz na czymś innym niż nerwy- zwróciła się do uśmiechniętej Hermiony rozbawiona swoim komentarzem.
-Jakoś nigdy nie było okazji - próbowała się bronić Granger
-Tak tak oczywiście - zawtórował Ginny Potter - w takim razie powiedz mi co my robiliśmy przez te siedem lat ? - powiedział robiąc zamyśloną minę jakby nie mógł sobie tego przypomnieć.
-Ok , ok . Poddaje się,powinnam wam powiedzieć- powiedziała Hermiona podnosząc ręce w góre w geście poddania.
-Teraz za karę musisz nam zagrać - wtrącił Neville- gitera to całkiem ciekawy przedmiot
-Neville ?
-Tak ?
-Mówi się gitara -roześmiałam się razem z innymi na co chłopak zaczerwienił się lekko ,a po chwili dołączył do wspólnego wybuchu śmiechu
-Życzycie sobie coś specjalnego ? - pytam jednak kręcą głowami dlatego wybieram pierwszą piosenkę która wpada mi do głowy i gram dołączając śpiew



-Nie wiedziałem ,że mam aż tak zdolną przyjaciółkę - Potter mruga do mnie a inni potakują z podziwem
- W ogóle zapomnielibyśmy ci powiedzieć ,że jutro jest dyskoteka.
-Bardziej bal maskowy- Luna automatycznie poprawia Ginny
-Bal ? -pytam zaskoczona. Przecież jeden już był ,a gdyby chodziło o następny Prefekci na pewno zostaliby poinformowani.
-Zabini organizuje bal dla wybranych jutro w pokoju życzeń-wyjaśnia Potter (nie ma co sie dziwić w koncu to jego urodziny)
-Nie wiem czy..-zaczyna Hermiona ale nie dane jest jej skończyć.
-Tylko nie mów ,że nie wiesz czy pójdziesz ,to jego urodziny-przerywa jej Ginevra- Pójdziesz i idziesz z Harrym -oświadcza zdecydowanie ,a ja patrzę na nich w niemym zdumieniu . Moi oprawcy szczerzą się promiennie
-Jak to zostawisz mnie bez pary ?-mówi Harry smutnym głosem ale nie jest zbyt dobrym aktorem wie ,że mnie przekonali.
-Nawet nie mam sukineki-wzdycham zrezygnowana
-O to już zadbaliśmy - Neville mruga do mnie
-Chyba nie chcecie powiedzieć ,że kupiliście mi sukienkę ?-pytam chociaż i tak znam odpowiedź
-Dokładnie tak -potwierdza Potter - chociaż w sumie to Ginny ją wybrała.W takim razie widzimy się jutro o 20 ,przyjde po was.

Kręcę tylko głową gdy wychodzą,żegnam się z nimi ,a kiedy wracam na fotel ogarnia mnie cisza. Wstaję jeszcze na chwilę żeby rozpalić w kominku i ponownie zapadam się w w fotelu obserwując chwiejące się płomienie. Słyszę jak otwierają się drzwi pokoju. No tak , prawie zapomniałam o moim nowym lokatorze

-Lubisz grać-oznajmia siadając
-Nie rozumiem ? -pytam patrząc na niego
-Lubisz grać - powtarza - to widać i w pewnym sensie słychać.
Nie czuję się w obowiązku odpowiedzenia mu dlatego nie odpowiadam ,siedzę gapiąc się w tańczące płomienie.Co dziwne nie czuję się skrepowana milczeniem czy obecnością Matthieu.Do tej pory nie zwróciłam na niego uwagi,pewnie dlatego ,że nigdy nie było go w bandzie prześladujących mnie ślizgonów. Wyglądał na pewnego siebie ,mogłam się założyć ,że ubrania na nim były markowe do tego wygląd z którym mógł rywalizować o tytuł największego przystojniaka w szkole. Gdyby Malfoy nie wyjechał podpowiedział głos który udało mi się przegonić gdy nie myślałam o Draco.Nagle w mojej głowie rozbrzmiał jego głos wypowiadający jedno słowo ,,przepraszam''.Pięknie Granger nie wysypiasz się i masz omamy słuchowe pogratulować mówię sobie w duchu. Wstałam ze swojego miejsca przy kominku i ruszyłam do siebie . Tam czekało na mnie nowe zaskoczenie na moim łóżku  siedział nie kto inny jak .....



Zawodzicie mnie , nikt nie komentuje :c Tak ciężko jest skomentować ? Nawet nie wiem co sądzicie o rozdziale ..

6 komentarzy:

  1. Świetny rozdział :) ale jak mogłaś skończyć w takim momencie?! Nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. o wreszcie ktoś mnie docenił :D musze was trochę potorturować :3 rozdział już się pisze ;) teraz staram się pisać systematycznie : )

      Usuń
  2. Plissss pisz szybko uwielbiam twoje opowiadania <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dziękuje <3 Postaram się jak najszybciej ;)

      Usuń
  3. Rozdzial ciekawy i z niecierpliwoscia czekam na następny ;) poza tym myślę że czeka na nia Draco C:

    OdpowiedzUsuń