czwartek, 2 kwietnia 2015

Rozdział.1 Gdy się ucieka, ucieka się jak wilk. Nigdy po ścieżkach, którymi się kiedyś chodziło.

"I just wanna live while I'm alive"/Ja po prostu chcę żyć póki jestem żywy


-Zabieraj łapy! - wrzasnęła, odpychając Notta. Jego ręce zawędrowały zdecydowanie za blisko niej. Miała być jego asystentką, a nie dziwką,wyjęła różdżkę na co mężczyzna zamarł-Dotknij mnie jeszcze raz...


-Hermiono, chyba się źle zrozumieliśmy,nasza współpraca może być naprawdę owocna..


-Conjunctivitis !


-Oślepiłaś mnie,szmato! Cofnij to zaklęcie!


-Ma pan rację. Nasza współpraca mogłaby być owocna, gdybyś tylko nie był takim złamanym kutasem- stwierdziła zimno. Zgarnęła z biurka torebkę i wyszła z gabinetu Teodora Notta. Jeżeli twierdził,że będzie ją bezkarnie obmacywał to grubo się pomylił.



-Kto jest za ?

Dziewczyna rozejrzała się po sali,większa część rąk wystartowała w górę,a więc wszystko jest przesądzone.


-Hermiono Jean Granger wraz z dniem 22 stycznia 2000 roku zostaje pani uznana za winną przedstawionym zarzutom. W zwiazku z tym zostaje pani zwolniona dyscyplinarnie za trwałe uszkodzenie fizyczne swojego pracodawcy Theodora Notta. Może pani opuścić salę ,rozprawę uznaje za zamkniętą.


Hermiona szybkim krokiem wymaszerowała z sali rozpraw,przed wejściem czekała na nią Ginny , Harry i Ron . Jej mina powiedziała im wszystko, Harry poklepał ją po ramieniu w momencie kiedy mijał ich Nott . Kiedy zobaczył ją uniósł do czoła dwa palce salutując jej z wyższością. Gryfonka zazgrzytała zębami .


-Spokojnie Miona

-Nie masz co się nim przejmować-poparł siostrę Ronald.

-Jestem oazą spokoju , pierdolonym kwiatem lotosu na zajebiście spokojnej tafli jeziora - odwarknęła ,jednak kiedy tylko zobaczyła ich miny odetchnęła głęboko. Jeśli będzie sie tak zachowywać nigdzie jej samej nie puszczą. Wymusiła uśmiech.

-Nic mi nie jest najlepiej pójdę i zaniosę moje rzeczy do domu - powiedziała po czym szybkim krokiem odeszła nie dając im okazji żeby się odezwać.Miała plan B jak zwykle zresztą.Gotowa na wszystko. Na plecy założyła mały plecak ze wszystkimi niezbędnymi rzeczami. W tym z całą gotówką którą podjęła u Gringotta. Kiedy wyszła z Ministerstwa teleportowała się. Do nowego domu, do miejsca które miała zapełnić wspomnieniami. Wylądowała w środku lasu rozświetlanego promieniami słońca przenikającego przez gałęzie.Na spotkanie wyszedł jej Charlie.


-Witam moją nową pracownice - powiedział z promiennym uśmiechem

-Też się cieszę ,że cię widzę Charlie - odpowiedziała czując spokój który ogarnął ją na jego widok.Wręcz emanował optymizmem.

- Przedstawię ci część ekipy,która jest obecnie w obozie,a potem poszukamy ci jakichś ubrań.

-Poszukamy ?

-Pamiętaj, że tutaj jesteśmy drużyną i nie ma słowa ja.Od teraz do chłopaka który złamie ci serce mówisz Skopiemy ci tyłek jeśli coś mi zrobisz.Tutaj liczy się zaufanie i dlatego od jutra przejdziesz hmm coś w rodzaju szkolenia na zaufanie --mrugnął do niej ,a ona odpowiedziała uśmiechem


-A oto i nasza ekipa Sarah,Christian,Meg i Draco.


Hermiona zamarła kiedy usłyszała ostatnie imię ,a jej wzrok powędrował do ogniska. Sarah okazała się bladą czarnowłosą i wysoką dziewczyną o poważnym spojrzeniu piwnych oczu . Christian wyglądał na luzaka, nieco przydługie czarne włosy sięgały mu końca uszu,a spod czapki błyszczały brązowe oczy, które w tym momencie taksowały ją uważnie.Meg za to nie była zbyt wysoka,miała zdrową lekko zaróżowioną cerę ,kręcone rude włosy i oczywiście zielone oczy ale w odcieniu z jakim Hermiona nigdy się nie spotkała. I był jeszcze on . Prawie nic się nie zmienił no może poza kolczykiem w uchu.Omiótł ją wzrokiem bez zainteresowania,lekko kiwając głowa na powitanie,co ją zdziwiło jednak odruchowo powtórzyła gest.


-Meg znalazłabyś jej jakieś umm odpowiedniejsze ubrania ? Mamy ją na okres próbny - wyjawił im Weasley z tajemniczą miną.

-Chodź ze mną-dziewczyna poderwała się ochoczo z miejsca-Okropnie dawno nie było nikogo nowego -trajkotała wesoło - och nie licząc Dracona ale on jest tu od pół roku i nie jest dziewczyną-powiedziała tonem który sugerował,że nie było jej to na rękę -Ale pojawiłaś się ty !- wykrzyknęła radośnie


-Więc nie pozostaje mi nic innego,niż spytać,dlaczego jestem taką atrakcją ?


-Mogę zrobić z ciebie prawdziwą łowczynie smoków-odpowiedziała,jakby to było oczywiste.


Weszłyśmy do jednego z powiększonych magicznie namiotów,który był pełny porozrzucanych kobiecych ubrań i baterii kosmetyków stojących na toaletce.


-Prosze,powinny na ciebie pasować - dziewczyna włożyła mi do rąk zawiniątko ubrań i czarne wojskowe buty jednocześnie wskazując mi ręką parawan.Weszłam za niego i ubrałam to,co dała mi rudowłosa włącznie z butami. Na mój strój składały się spodnie khaki z kieszeniami i licznymi paskami oraz klamrami,czarny podkoszulek i kurtka z kapturem wykonana z dziwnego materiału. Była lekka ale jednocześnie wyglądała na wytrzymałą.

-Reszta twoich ubrań i kosmetyków jest w twoim namiocie.

-Nie śpię tutaj .? - spytałam głupio

-Nie niestety,jesteśmy już podzieleni na pary.Ja i Sarah,Christian i Charlie,a ty dzielisz namiot z Draco.


Rozejrzałam się po namiocie .Trzy pomieszczenia.Pokój z dwoma łóżkami,łazienka i kuchnio-salon.



-Pięknie ! - jęknęłam gdy dotarło do mnie ,że będę dzielić z tym nadętym arystokratą pokój - Jesteś pewna ,że nie stoi tam przypadkiem małżeńskie łoże dla dwóch osób ?- zapytałam z sarkazmem kiedy już trochę ochłonęłam.

-Niee ale jeśli chcesz mogę ci je załat..-uciszyłam ją mocnym kuksańcem w bok co nie powstrzymało rudej poczwary od szerokiego uśmiechu. - A teraz grzecznie dasz sobie zrobić pełny make-up - oznajmiła sadzając mnie przy lustrze, które zasłoniła pierwszą lepszą rzeczą którą miała pod ręką.


Kiedy wreszcie mogła się przebrać z lustra patrzyła na nią ostra w seksowny i pociągający sposób kobieta . Poruszyła głową żeby sprawdzić czy to ona. Meg wyciągnęła ją z namiotu i postawiła przed resztą ekipy .


-Myślicie ,że przesadziłam ? -spytała

-Wygląda groźnie i sexy -skwitowała Sarah

- Ewentualnie można by powiększyć dekolt -stwierdził Christian mrugając do Hermiony .

-Hmm myślisz ,że to konieczne ? -Meg przekrzywiła głowę i zmrużyła oczy jakby serio się nad tym zastanawiała

- Może po prostu dajcie jej odetchnąć ?To jej pierwszy dzień-odezwał się Draco wychodząc z namiotu.

-Popieram - odezwał się natychmiast Charlie,widząc jej udręczoną minę-W końcu to Malfoy najlepiej pamięta,jak się czuł w pierwszym dniu.

-Od kiedy Weasley i Malfoy mogą żyć w symbiozie z sobą ? -spytała szeptem Miona.I od kiedy on mnie nie tylko toleruje ale i broni dodała,ale już tylko w myślach.

- Tutaj to normalne -Meg wzruszyła ramionami- jedna wielka rodzina itd. Teraz jesteś pracownicą Dragon Corporation i nic innego się nie liczy.


To jej odpowiadało. Nowa praca,nowi ludzie. Żadnych reporterów śledzących każdy jej krok i zero dziennikarzy wypytujących o jej życie osobiste. Nowy dom,oby na jak najdłużej - pomyślała przyjmując od Sarah kubek z gorącą herbatą. zamieszała fusami. Przypominały trochę dzwon ,a trochę anioła. Anioł był symbolem ochrony, a dzwon zwiastował nowiny. Od niedawna zaczęła wierzyć w niektóre dziedziny magii. Chociaż nie mówiła,że zamierzała w nie święcie wierzyć. Po prostu czasem coś się sprawdzało.

3 komentarze:

  1. Świetny rozdział!<3 Kiedy następny??
    Ps/ Fajny miałaś pomysł na to opowiadanie, jeszcze się z takim nie spodkałam, życze wytrwałości w pisniu:))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dziękuję bardzo :) wiem,że bez bety ale jestem w trakcie szukania :D Kiedy następny ? Jak najszybciej ;)

      Usuń
  2. Cudowny rozdział :) wreszcie się doczekałam, bo miniaturka tez mi się bardzo podobała :)
    życzę wytrwałości i weny :*
    Rosenatorka

    OdpowiedzUsuń