niedziela, 17 kwietnia 2016

Rozdział.11

Uformowali szyk przez co eks-Gryfonka wylądowała w parze z blondynem.Zrobił coś z włosami i wyglądał- o ile to w ogóle możliwe-jeszcze bardziej groźnie i pociągająco niż zazwyczaj.Wiele się zdarzyło w tym miejscu,dlatego opuszczała je z mieszanymi uczuciami.Odwróciła w stronę bramy,miała przejść zaraz za Malfoyem.Wzięła głęboki oddech


-Hermiona!!


Odwróciła się szybko w stronę dźwięku...


-Ginny ?


Ruda postać stała kilka metrów od niej.Żadna z nich się nie poruszyła,patrzyły na siebie nawet się do siebie nie zbliżając.Ginny nic się nie zmieniła.Ruda czupryna, nieco zaokrąglone rysy twarzy i to samo przenikliwe spojrzenie, mierzące ją ze zdziwieniem? To na pewno.Ciekawe co zobaczyła? Wysoką brązowowłosą dziewczynę z kilkoma pojedyńczymi różowymi pasmami?Do których namówił ją doktorek do spółki z Meghan. Ginny widziała ją czy mocny makijaż i obcisłą skórę? Nagle z przejścia wychylił się Charlie.

-Chodź! Przejście zaraz się zamknie...Ginny ?!

-Gdzie jesteście?Jeszcze minuta!


W przejściu pojawił się Malfoy.Hermiona popatrzyła na niego z wahaniem.Otworzyła usta,ale nie wiedziała co powiedzieć.Przeniosła wzrok na Charliego.

-Nie idę-powiedziała patrząc mu w oczy.Nie odpowiedział.

-Trzydzieści sekund-odezwał się Malfoy.


Charlie skinął głową jednocześnie wycofując się z portalu.

Teraz stała oko w oko z Malfoyem.

Błądziła wzrokiem po nim całym od ciężkich butów po kolczyk w wardze i obcięte włosy.

-Przepraszam- powiedziała patrząc na niego.

Nie odpowiedział,zrobił jeszcze krok w przód.Lewą ręką objął ją w pasie i przyciągnął do siebie.Objęła go,gdy on prawą dłoń wplótł w brązowe włosy, odchylając jej głowę do tyłu. Pochylił się wpijając w jej usta. Czuła zimny metal i niecierpliwe gorące wargi,przeczesała mu włosy palcami,a on przyciągnął ją jeszcze bliżej siebie.

-Dziesięć sekund-ostrzegł między pocałunkami.

Oparła dłonie na jego klatce piersiowej popychając do portalu.

-Koniec czasu - powiedziała popychając go mocniej niż przedtem.

Zniknął.Razem z nim rozmył się portal.Słońce znikające za horyzontem zalewało dziedziniec.Została sama,z ręką zawieszoną w powietrzu.


-Co teraz? -spytała zrezygnowana,odwracając się do zdziwionej Weasley.

-Wracamy,prawda?


Teraz o to pytała? Gdy ostatnia szansa na ucieczkę zniknęła przed sekundą?

-Tak,jasne.


Ruszyły do wejścia razem, ramię w ramię szukając po omacku w swoich głowach tego, co było między nimi kiedyś.

Pakowała ubrania zastanawiając się co zrobić ma teraz z nimi zrobić. Będzie musiała trochę zmodyfikować swój wizerunek.

-Boże! -krzyknęła odwracając się-Nastraszył mnie pan

-Więc odchodzisz.

-Tak,odchodzę - odpowiedziała nie wiedząc dokąd zmierza ta rozmowa.Czy to w ogóle była rozmowa?

-Dracona tutaj nie ma

-Nie-a jednak rozmowa i to irytująca

-Nie można zejść ze szlaku.Wyprawa trwa cały rok.Jak wytrzymasz rok?

-Wytrzymasz? -prychnęła natychmiast przybierając ochronną postawę-Naprawdę nie zamierzam płakać

-Może wcale nie chodzi o ciebie- stwierdził spokojnie staruszek

-Nigdy nie chodziło o mnie- warknęła ze złością,dosuwając zamek walizki-Zawsze chodzi o kogoś innego, coś ważniejszego!

Wzięła oddech,żeby się uspokoić.

-Odchodzę,jak pan już zauważył.Do widzenia kiedyś,przy odrobinie nieszczęścia.

Wyszła z budynku i ruszyła za Ginny.

A więc to już.

Tylko tyle wystarczyło,żeby wrócić do wszystkich rzeczy,które zostawiła.W czasie podróży starała się oględnie streścić przyjaciółce czas spędzony z Charliem.Kiedy wreszcie wysiadły przed domem Potterów nie śpieszyła się, pokonując kolejne stopnie.Nie zdążyły zadzwonić do drzwi.Nie zdążyła dotknąć dzwonka.Ktoś objął ją mocno kiedy tylko przekroczyła próg. Doskonale wiedziała kto to,czuła boleśnie wpijające się jej w bok głowy okulary.

-No,no. Niezła się z ciebie zrobiła laska - zażartował za co dostał sójkę w bok

-Au i bijesz też niezgorzej-skrzywił się rozcierając ramię- Od kiedy masz tyle pary?

Wzruszyła niewinnie ramionami

-Trening czyni mistrza.

Nie wahając się przeszła do salonu.Rzuciła się na jeden z wygodnych fotel i wyłożyła nogi na stół.

-Od czego mam zacząć ?- zmęczony,ale wciąż cyniczny uśmiech wypłynął jej na usta



*****

-Totalny koszmar. Przyjeżdżam,a tam Malfoy. Byłam bojowo nastawiona w dodatku on był jeden,a ja miałam sojuszników. Zdażyłam wylądować w szpitalu,rozmawiałam z wampirem i byłam świadkiem tego jak Malfoy się stacza. Nic ciekawego

-A ten sarkazm...?

-Nabyłam gdzieś po drodze.Między udziałem w starożytnym rytuale,a przyjazdem Ginny.

-Tak właśnie o tym mówię-zaśmiał się Wybraniec kręcąc głową.Do salonu weszła wspomniana wyżej Ginevra.

-Nogi ze stołu - upomniała Hermionę stawiając na stole herbatę

-Nogi ze stołu - wymamrotała pd nosem Granger,ale posłusznie uwolniła stół od ciężaru swoich nóg. Co racja to racja,ten stoliczek nie nadawał się do nieczego innego niż herbata.

-Nie wierzę,że tu jesteś. I że wróciłaś

-Ja też nie- odparła upijając łyk herbaty

-Nie musisz się niczym martwić. Mam klucze twojego mieszkania.Możesz tam wrócić nawet zaraz.

Ha,sama dała jej do ręki wymówkę

-Tak,to chyba dobry pomysł. Skoro Harry już wszystko wie...

-Widzimy się jutro? - wyczekujący wyraz twarzy Ginny nie pozwolił jej na odmowę.

Postanowiła przejść się,a potem deportowac do Dziurawego Kotła. Torba na ramieniu kołysała się w rytm jej kroków. Nie spodziewała sie,że kilka metrów dalej dopadną ja paparazzi z Proroka.Usłyszała naciskany spust migawki,oślepił ją blask fleszy. Zerwała się do biegu. Dzięki ci Merlinie za treningi. Wbiegła do mugolskiego sklepu i wmieszała się w tłum kupujących. Wybrała z wieszaka dwie bluzki i ruszyła do przebieralni. Uspokoiła oddech,skoncentrowała się na Dziurawym Kotle. Szarpnięcie w brzuchu i zaraz potem cisza powiedziały jej,że to już. Chwilę później szła już Pokątną w kierunku banku Gringotta. Tym razem czujnie rozglądała się po ulicy. Zastanawiała się kto ich nasłał. Nie minęło nawet pieprzone dwanaście godzin od jej powrotu.Oni i tak już wiedzieli



PRZEPRASZAM za spóźnienie,ale egzaminy...obiecuje poprawę :) Głosujcie w ankiecie! :D W gifie moja nowa miłość <3 Sorry Draco :D




2 komentarze:

  1. Bardzo ciężko czyta się przez tą czcionkę i kolor albo ja po prostu jestem maruda. Szkoda, że dodajesz mało opisów, dominują u Ciebie dialogi, a to tylko 20% sukcesu :c Styl masz dobry, możesz bardzo ładnie się rozwinąć jak tylko będziesz dużo pisać
    Trzymaj się,
    precious-fondness.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki za opinię,dobrze jest czasem spojrzeć na swoją twórczość oczami kogoś innego :) Co do opisów Zapraszam tutaj każda rada się przyda :) http://opowiadaniawedlugsary.blogspot.com/

      Usuń